304/365. 31 października
Halloween. Nie chodzimy po domach, ale przyjmujemy przebierańców i częstujemy ich cukierkami. Jasiu czeka na nich, bo lubi oglądać ich straszne stroje i maski. W tym roku sam otwierał im drzwi.
303/365. 30 października
Odrabianie lekcji przy nowym biurku to czysta przyjemność. Czasem specjalnie nie odrabiasz lekcji na świetlicy, żeby zostawić je sobie na potem – kiedy jesteś w domu i możesz je zrobić u siebie w pokoju. Ciekawe, na jak długo wystarczy Ci entuzjazmu…
302/365. 29 października
Odpoczynek po zwiedzaniu Muzeum Ewolucji. O naszej wyprawie tam napisałam kilka słów tutaj – zapraszam ciekawskich 🙂
301/365. 28 października
Emi po kolacji…
„Nie dam rady zjeść już nic więcej… Nic się nie zmieści, mój brzuszek jest pełen. Jest tak pełen, że mnie boli. Boli mnie aż do klatki piersiowej”
300/365. 27 października
Niezmiennie fascynuje mnie, jak potraficie zrobić bałagan z niczego w pięć minut.
Niestety, ze sprzątaniem trochę gorzej 😉
299/365. 26 października
Prace plastyczne przy nowym biurku. Jasiu w świetlicy szkolnej narysował jak mama leci helikopterem – ciekawe co sobie panie nauczycielki o mnie myślą 😉
298/365. 25 października
Mój mol książkowy… Gdy zagłębi się w lekturze świat przestaje istnieć.
297/365. 24 października
Wybór książki do czytania przed spaniem to poważna sprawa. Urodzinowy prezent od ulubionego kolegi z przedszkola, Adasia – fioletowy goryl Violet – na honorowym miejscu.
296/365. 23 października
Nic takiego ciekawego… Tylko czterolatka w swojej nowej piance do pływania, je kiwi w ciemnościach i świeci sobie latarka, żeby sprawdzić, czy wszystko wyjadła…
295/365. 22 października
JESIEŃ! Niektórzy się cieszą 😉 Dzisiaj zimno, ale przynajmniej nie pada, więc wybraliśmy się na spacer po Łazienkach.
Było karmienie wiewiórek, zbieranie kasztanów i rzucanie liśćmi…
294/365. 21 października
Zawsze znajdziesz sobie najdziwniejsze miejsce do odrabiania lekcji w całym domu. Tym razem na schodach. Razem ze swoją dekoracyjną dynią i młodszą siostrą.
293/365. 20 października
Granie piłką nożną w koszykówkę? Czemu nie!
292/365. 19 października
W szkole jest plac zabaw z huśtawkami i wreszcie możesz szaleć i się bujać!
291/365. 18 października
Artysta i jego dzieło. Jesienne drzewo. Plus Twoja ulubiona piłkarska koszulka…
290/365. 17 października
Nareszcie zrobiła się ładna pogoda, więc wzięliśmy się za porządki ogrodowe. Nagrabiliśmy ogromną górę liści i oczywiście musieliście przetestować, czy jest w niej miękko i przytulnie…
289/365. 16 października
Puzzle z rafą koralową. Głównym czynnikiem wyboru była liczba błazenków na obrazku 😉
Zastanawiam się, kto ma więcej frajdy z układania tych puzzli – dzieci czy tata…
288/365. 15 października
Mecz piłki nożnej z kumplami!
Widzicie krasnoludka co kuca pod drzewem? 😉
287/365. 14 października
Artystka przy pracy… Przy chorobie wymyślamy różne zajęcia, żebyś się nie nudziła. Farby, ciastolina, książeczki, budowanie z klocków. Udało nam się jakoś przetrwać te parę dni choroby w domu bez bajek w telewizji, z czego jestem strasznie zadowolona – co jakiś czas robimy bajkowy odwyk, żebyś pamiętała, że poza bajkami istnieje prawdziwy świat i mogła go sama doświadczać.
286/365. 13 października
Dzień niesfornych włosów i paluszki na tyle małe, że można na nie nadziewać koraliki…
285/365. 12 października
Rozchorowałaś nam się 🙁
Wczoraj popołudniu sama zażądałaś pójścia do łóżka. W nocy straszny kaszel i gorączka nie dawały ci spać, więc prawie zaraz po śniadaniu poszłaś na kanapę, położyłaś się i zasnęłaś w parę minut. To nie był dobry dzień…
284/365. 11 października
Błazenkowa kolekcja prawie w komplecie…
283/365. 10 października
Testujemy nowe buty na piłkę przed treningiem.
282/365. 9 października
Dzisiaj byliśmy na alergicznych testach skórnych. Bardzo dzielnie je zniosłeś, chociaż były bardzo nieprzyjemne. Nawet nie krzyknąłeś gdy pielęgniarka robiła małe ranki na przedramieniach. Zagadywałyśmy Cię o zoo i błazenki, więc nie miałam potem wyjścia – wybraliśmy się do zoo. W poniedziałkowe południe było tu pusto i wreszcie mogłam zrobić zdjęcie, które od dawna mi się marzyło… Jasiu i jego ukochany podwodny świat.
281/365. 8 października
Lepiej późno niż wcale… Jasiu zapoznaje się z finger spinner’em.
280/365. 7 października
Mania papierowych samolotów w całej krasie. Nauczyłeś się wreszcie składać samoloty, które daleko latają i nie możesz przestać ich tworzyć.
279/365. 6 października
Młodsza siostra czasem się przydaje. Na przykład do noszenia plecaka. Samemu przecież trzeba nieść papierowe samoloty!
278/365. 5 października
Dzisiaj w szkole Jasia wielka impreza dla pierwszaków – ślubowanie na ucznia.
Emi też przyszła, oczywiście! Na części oficjalnej mocno się nudziła, ale gdy przeszliśmy do części zabawowej rozkręciła się. Jasiu zajmował się troskliwie młodszą siostrą, aż go nie poznawałam! Pokazywał jej wszystko, tłumaczył, trzymał za rękę. Emi swkapliwie wykorzystywała kontakt fizyczny z bratem, który na co dzień jest mocno ograniczony, bo Jasiu nie lubi się z kolei przytulać 😉
Zazwyczaj drą ze sobą koty, jak to rodzeństwo, ale w takich rzadkich momentach serce mi pęka z dumy i radości 🙂
277/365. 4 października
Dylematy czterolatki – którą naklejkę z książeczki wybrać?… 😉
276/365. 3 października
Dzisiaj popołudniu wróciliśmy do domu. Emi i Jasiu strasznie się ucieszyli, że już jesteśmy i koniecznie chcieli nam pokazać wszystko, co wymyślili przez ostatnie kilka dni. Na wyścigi pokazywali swoje rzeczy, duże i małe, ale wszystkie niezmiernie dla nich ważne.
Emi opowiada o swoim obrazku, Jasiu pokazuje swoją gąbkę do mycia naczyń – jak to fajnie cieszyć się z takich drobiazgów, prawda?…
275/365. 2 października
Ostatni dzień naszych dorosłych, bezdzieciowych wakacji… Przemek i ja na hiszpańskiej plaży w Tossa del Mar. Czy ja mówiła, już, że uwielbiam Hiszpanię?
274/365. 1 października
Dzisiaj w Calelli rozpoczęły się po raz 30 obchody Oktoberfest. Święto piwa i muzyki! Orkiestry z całej Europy (z naciskiem na niemieckie, norweskie, austrackie) przyjechały zaprezentować się w niewielkim hiszpańskim miasteczku. Niezmiernie ubawił mnie absurd tej sytuacji, nie wiedziałam, że piwo i bawarskie przyśpiewki są tak popularne w Katalonii 🙂
Obejrzyj poprzedni miesiąc!
Obejrzyj następny miesiąc!