Patrząc na pogodę za oknem, trudno uwierzyć, że już za kilka dni zaczyna się maj. Kilka stopni, leje, a na południu kraju nawet spadł śnieg!
Większość ostatniego miesiąca była szaro-bura, na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy świeciło słońce. I właśnie jednego takiego dnia zrobiłam dzieciom w przedszkolu wagary i uciekliśmy szukać wiosny. Wybraliśmy się razem do zoo i na plac zabaw. Cały dzień spędziliśmy na świeżym powietrzu, a na obiad zjedliśmy po prostu frytki w McDonald’s 😉
Za rok pewnie nie będzie tak łatwo wyrwać się gdzieś w ciągu tygodnia, bo Jasiek zaczyna szkołę (to zresztą temat na osobny post…), więc korzystamy z wolności dopóki możemy 😉 Czasem warto zrobić coś inaczej niż zwykle, wyjść z utartych schematów. Dzieci miały z tego niesamowitą frajdę, a ja cieszyłam się widząc ich tak szczęśliwych 🙂
Oczywiście nie mogło zabraknąć na tej wycieczce mojego aparatu fotograficznego, od kiedy zaczęłam projekt 365 nie rozstaję się z nim. Zrobiłam jak zawsze dużo zdjęć dzieci, ale nie będę Was nimi zanudzać 😉
Wybrałam te kilka, których tematem przewodnim jest kolor żółty. Kolor słońca, ciepła, radości. Kolor tamtego dnia.
Chciałabym pamiętać takie momenty jak najdłużej, ale ponieważ mam zawodną pamięć, opieram się na zdjęciach. To dzięki nim za kilka(naście) lat przeniosę się w pewien słoneczny kwietniowy dzień, kiedy zamiast brokułów i kaszy jedliśmy lody i frytki, oglądaliśmy żółwie i pająki, biegaliście, kręciliście się w kółko, bawiliście piaskiem… Byliście po prostu sobą – idealnie nieidealni.
Emi sprawdza jaka już jest duża.
Kręcimy się!
Bardzo lubimy plac zabaw na Młocinach. Dużo konstrukcji do wspinania, las i awaryjny McDonalds 😉
Piasek!
Jeszcze więcej piasku! 😉
Dziękuję za odwiedziny 🙂 Oby maj był dla nas bardziej łaskawy… 😉